sobota, 27 lipca 2013

Od Yuuko CD Ichigo i Natalie

-Wielkie to. - Mruknęłam pod nosem, rozglądając się.
-Tak.Wydaje się nieskończone. - Odpowiedział Ichigo, biorąc garść pisku.
-Piasek dusz. - Powiedziałam, gdy owy wysypywał się z jego ręki.
-Na to wygląda.Ale cóż, musimy iść. - Wyrwał się nagle.
-Okey.Tylko w którą stronę... - Pusta przestrzeń była wszędzie.Obróciłam się i zauważyłam wielką fortecę:


-Przecież to już tutaj! - Krzyknęłam i pobiegłam w tamtą stronę. Ichigo pobiegł za mną.
-Biegniemy już dobre pół godziny. - Powiedział nagle.
-Masz rację.Myślę, że albo to iluzja, albo to jest takie wielkie. - Powiedziałam, siadając na zimnym piasku.(Przeziębię pęcherz xD)
-Chyba to pierwsze, ale wielkość jest prawdopodobna. - Odpowiedział po chwili.
-Też o tym myślę.Bardzo prawdopodobne. - Powtórzyłam.
-Chodźmy już.Nie ma czasu. - Rzucił i ruszył.
-Idę. - Odpowiedziałam, truchtając do niego.Droga była długa.Nie było tu dnia.Ciągle panowała noc, więc nie wiem ile już tak szliśmy.
-Zróbmy postój. - Mruknął Ichigo i usiadł na kamieniu.
-Nie dajesz rady? - Spytałam i również się dosiadłam.
-Nie, tylko...eh.. już nie ważne. - Speszył się.
-Potrafisz być zabawny samy z siebie. - Uśmiechnęłam się.
-Teraz nie czas na humor. - Skarcił mnie wzrokiem.
-Przepraszam.Ale ja nie lubię być taka... - Nie dokończyłam, bo coś na mnie wpełzło.-Ichigo, co to?
-Nie ruszaj się, zdejmę to. - Zdjął wielką "gąsienicę".
-Zwierze pusty? - Spytałam kilka chwil po zdarzeniu.
-Chyba tak.Przecież to Hueco Mundo.(czyt. Hłeko Mundo) - Dodał po chwili to ostatnie.
-Jak myślisz, kiedy dojdziemy do Las Noches (czyt. Las Noczes)? - Spytałam, przerywając tym samym krótką ciszę.
-Myślę, że to nie zajmie długo.Ale sam się pogubiłem.Nie wiem jak czas tu upływa, więc mogliśmy iść nawet dzień. - Tak właśnie myślałam.Nie można tu określić pory dnia, czy też nocy, gdyż tu ciągle jest ciemno, co powoduje, że jest to trudne, a właściwie niewykonalne.
-Mam tak samo.Nie wiem ile czasu nam zostało. - Mruknęłam smutno.
-Spokojnie.Na pewno tam dojdziemy. - W tej samej chwili zauważyliśmy jakąś dziewczynkę, którą gonią dwa Arrancar'y. - Chodź Yuuko, ty zajmij się dziewczynką, a ja tymi typami.- Użył Shunpo*
-Okey. - Również go użyłam i zaraz znalazłam się przy dziewczynce.-Spokojnie mała nic ci nie grozi.
-Puscaj mnie! - Krzyknęła.- Zostafcie Pesche i Dondona! - Puściłam ją.
-Pesche! Dondon! Nic wam nie jest? - Spytała i podbiegła do nich.
-Oni są z tobą? - Spytał zdezorientowany Ichigo.
-Tak! Bawilismy sie tylko w belka. - Odpowiedziała znów sepleniąc.
-Eh... - Westchnęłam.
-To dlaczego krzyczałaś? - Ciągnął dalej.
-Bo Nel jest masochistką i lubi ksyceć. - Mówiła dziwnym głosem.
-Czego wy uczycie to dziecko... - Znowu mruknęłam.
-A wy kim jestescie? - Powiedziała, cofając się.
-Jestem Kurosaki Ichigo i chcę dostać się do Las Noches.
-Ja jestem Kanoe Yuuko. - Uśmiechnęłam się.
-Las Noces? Nie mozna sie tam za baldzo dostac, bo wejcie pilnuje piaskowy stlarznik.
-Piaskowy Strażnik? Da się go jakoś pokonać? - Dopytywał się Ichigo.
-Czego ty oczekujesz od dziecka? - Spytałam.
-Nel nie wie jak go pokonac, bo Nel go nie widziala. - Te seplenienie mnie dobijało.
-Więc idziemy? - Rzuciłam do mojego towarzysza podróży.
-Okey. - Odpowiedział i ruszył za mną.
-Cekajcie! - Krzyknęła za nami.-Nel idzie z wami!
-Eh... - Westchnął tym razem Ichigo.
-To jeszcze dziecko.Zrozum. - Uśmiechnęłam się.
-No dobrze.Możecie iść z nami. - Zgodził się.
-Nel dziękuje! - Krzyknęła i przytuliła się do niego.Wzięłam ją pod pachy i wsadziłam na barana.
Szliśmy trochę, a tu nagle pasek się zapada.
-Co do?... - Wzięłam małą Nel za ręce.-Nel wiesz co go pokona? - Krzyknęłam.
-Woda.Ale nie ma tu zadnej wody. - Dodała.
-Wciągnie nas! - Krzyknęłam do Ichigo.-Weź Nel! - Podałam mu ją.


                                                           ~Jakiś czas potem~

Chwilę później ocknęłam się sama w jakiejś ciemnicy.
-Ichigo?! Nel?! - Krzyczałam.Ale nikt nie odpowiadał.Nagle pojawiło się mnóstwo świateł.To było legowisko Pustych.Wyciągnęłam miecz i zabiłam ilu mogłam.Pojawiło się ich więcej.Zauważyłam nawet Mentos'ów Grande.Nie miałam wyboru.Zauważyłam jakąś dużą szparę i światło.Biegłam w tamtą stronę.Nagle pojawił się jakiś koleś.Zabił ich w jednej chwili.Wziął mnie pod rękę i użył Shunpo.
-Czekaj....co ty robisz? - Spytałam po chwili.Cisza.-Eh... dziękuję, że mnie uratowałeś, jak cię zwą? - Cisza.nagle znaleźliśmy się przed wejściem do jakiejś jaskini na wielkiej górze.Postawił mnie.Weszłam za nim.Usiadłam.Panowała cisza.Nagle wyciągnął swój miecz i mnie zaatakował.Broniłam się swoim mieczem.Krótko mówiąc - walczyliśmy.Przegrałam. Przystawił mi katanę do gardła.Schował ją.Zdjął maskę.Okazał się dość ładny.
-Chciałem cię sprawdzić. - Uśmiechnął się.
-Dziękuję, że mnie uratowałeś. - Schowałam swój zanpakto*.
-Nie ma za co.Jesteś pierwszym człowiekiem, którego widzę od... nie wiem ilu lat. - Rozmawialiśmy trochę.Dowiedziałam się, że nazywa się Hisagi Imino.

                                                  ~ Nast. dnia~

Poszliśmy gdzieś.Znaleźliśmy się na jakiejś łące.Były tam... nagrobki.
-Co to jest? - Spytałam po chwili.
-To groby moich towarzyszy. - O matko.Nie wiedziałam.Nie mogłam wiedzieć, ale współczuję.
-Przykro mi.Jak to się stało? - Spytałam po chwili.
-Eh...jeśli chcesz wiedzieć. - Westchnął smutno.
-Ale jeśli ty nie chcesz o tym mówić, to nie muszę wiedzieć. - Położyłam mu rękę na ramieniu.
-Chciałaś, więc ci opowiem. - Zaczął.-To zaczęło się, kiedy wysłano nas na misję do Hueco Mundo, gdy Społeczność Dusz, chciała wytępić Pustych, którzy tam żyją, ze względu na nadmiar ich w świecie żywych.Przyszliśmy wtedy do tego świata i już pierwszego dnia zaczęliśmy walczyć z tymi bestiami.Szło nam dobrze, póki nie naszła nas grupka bardzo silnych pustych.Nie daliśmy sobie rady, a ja nie miałem szans ich uratować... Tu już kończy się krótka i smutna historia.
-Smutne. - Odpowiedziałam trochę przygnębiona całą historią.
-Smutne, ale prawdziwe. - Odpowiedział.
-Nie próbowałeś stąd wyjść?Przecież się chyba da. - Spytałam po chwili.
-Nie.Sam nawet nie chcę stąd wychodzić, bo chcę zabić te bestie.Ona zabiły moich przyjaciół.To wszystko robię tylko dla nich.
-Podziwiam cię.Jesteś bardzo silny, ale nawet ty nie dasz sobie z nimi wszystkimi rady.
-Też tak myślę, ale póki co, to zabijam najwięcej ile tylko jestem w stanie.
-Nie przemęczasz się?
-Walka z Pustymi nie jest taka łatwa, więc czasami muszę się gdzieś chować, by chwilkę odsapnąć.
-Wiesz....właściwie...to szukam przyjaciół.Wylądowali gdzieś indziej i teraz nie mogę ich znaleźć.
-Rozumiem.Możemy zacząć ich szukać. - Uśmiechnął się.
-Dzięki. - Odpowiedziałam.
-To w którą stronę? - Spytał po chwili wstając.
-Nie wiem właściwie.Może na wschód.Zachód? - Martwiłam się o Ichigo, Nel i trójkę jej towarzyszy.Chcę ich szybko odnaleźć, by stąd wyjść i wrócić do celu.


<Ichigo?C: 100 linijek Fak Jea! Umcy Umcy C:>


P.S.

Nel tak sepleni i naprawdę jest masochistką, więc nic nie zmyśliłam ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz