Miałam na kolanach szkicownik z którym się nie rozstawałam i właśnie rysowałam konia. Bardzo lubiłam je rysować tylko czasem nie wychodziły mi kopyta. Ichigo się przyglądał. Skończony wyglądał mniej więcej tak:
-Ładnie rysujesz.... - powiedział Ichigo.
-Taa... Dzięki... -powiedziałam zaczynając bawić się płomykami ognia.
-Czyli twój żywioł to ogień? -spytał próbując jakoś nawiązać rozmowę.
-Jak widać... -w moich dłoniach zapłonął żywy ogień.
-Wow...
-No ale czasem to wkurza... Nie mogę dłużej niż paręnaście minut być w wodzie.... -powiedziałam zawiedziona.
<Ichigo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz