-Jakoś idzie. - Powiedziałam jej, pokazując projekt.
-Wow.Ładne to, chciałabym mieć taką. - Odpowiedziała ze zdumieniem.
-Według mnie mogłaby być lepsza. - Powiedziałam zamyślając się i poprawiając dalej kreska, za kreską.
-Kiedy będziesz szyć? - Wyrwała mnie z zamyślenia.
-Jeśli zdążę, to jeszcze dziś. - Odpowiedziałam, odkładając na chwilę szkicownik i ołówek.Spięłam włosy w kucyk, bo mi przeszkadzały.
-Słyszałam, że zyskałaś nową moc. - Zmieniła temat.
-Tak, ale to teraz nie jest ważne, może kiedy indziej o tym porozmawiamy.Na razie na pierwszym miejscu jest uczycie tej sukni. - Mówiłam nadal rysując.
-Masz rację. - Mówiła dalej Zo.
-A jak tam z dekoracjami? - Spytałam zamyślona nad projektem.
-Idzie dobrze. Aoyama z siostrą się tym zajęły. - Uśmiechnęła się.Ja również, ale nie było tego widać, bo siedziałam nosem w kartkach.
-To cieszę się.
-Wiesz, to może ja cię zostawię zostawię samą, co?Muszę już iść. - Rzuciła i zbliżała się do wyjścia.
-Jet i ty, jesteście... razem?Cieszę się. - Powiedziałam, kiedy była przy drzwiach.
-S-skąd wiesz? - Spytała się otwierając drzwi.
-Wiesz ze umiem czytać w myślach.Ale od razu mówię, że twoje myśli same wpływają mi do umysłu. - Wtedy wyszła.A ja zostałam sama.Po piętnastu minutach, przyszedł Jet.
-Czego tu szukasz? - Parsknął Ciel, który teraz wyszedł z łazienki.
-Ciel... - Mruknęłam zajęta.
-Oh... - Odburknął.
-Cześć Jet, szukasz Zoey? - Spytałam spokojnym głosem.
-Tak, skąd... a umiesz czytać w myślach.Była tu.Kiedy wyszła?
-Piętnaście minut temu.Po tym jak powiedziałam jej, że wiem, iż jesteście razem. - Odpowiedziałam wzdychając i nadal zajęta projektem.
-Myślała o tym....Czyli się cieszy uśmiechnął się.
-A i jeszcze zanim wyjdziesz.Jak załatwisz to co miałeś, to powiedz Zo, żeby wróciła tu z panną młodą, muszę zrobić już przymiarkę, pokazałam mu projekt.
-Piękny. - I wyszedł.
-Oh...Znów zostałam sama.
-Nie martw się. - Odparł Ciel.-Ja jeszcze tu jestem.
<Zoey?I jak tam?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz