-No tak,ale wystarczająco dużo zrobiliście...
-A suknia ślubna?Zaczęłam ją szyć...-powiedziała smutno Yuuko.
-Nie musisz przerywać,Yuuko.Jeśli masz ochotę to możesz ją skończyć już w akademii-uśmiechnęła się Camy.
Po obiedzie,spakowaliśmy się do limuzyny by powrócić do nauki.Część z nas spała z wyczerpania,ponieważ pracowaliśmy do gdzieś tak trzeciej nad ranem bo nie patrzyliśmy na zegar.Dymitry patrzył na nas a w sumie tylko ja nie spałam.
-To prawda?-spytał niespodziewanie.
-Hm?-nie zrozumiałam o co mu chodzi.
-Że ty i on jesteście razem-wskazał na drzemiącego Jet'a.
-Przestaniesz ty w końcu czytać moje myśli?-szturchnęłam brata.
-Chciałbym ale to samo się robi...
-Tak,to prawda.
-To w takim razie,życzę szczęścia...
Gdy dojechaliśmy na miejsce i wysiedliśmy zaczęliśmy się żegnać z Dymitry'em.Uściskaliśmy się i jakby coś sobie przypomniał.
-Byłbym zapomniał,Zo to dla ciebie-dał mi nowiuśkie wstążki.
-Nie musiałeś braciszku...
-Ależ tak,musiałem.To ode mnie i Camille.Słyszałem co stało się ze wszystkimi twoimi wstążkami-dodał ciszej.
-Dziękuję...
-Tylko nie spędzaj z nimi za dużo czasu bo nie wyrośniesz na kogoś-dodał żartobliwie.
-Spoko bo nie chcę być taka jak ty-odparowałam mu na co wszyscy zaśmialiśmy się.
Pomachał nam i odjechał.Z kolei my weszliśmy do akademika...
<Yuuko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz