poniedziałek, 8 lipca 2013

Od Zoey CD Jet'a - odwiedziny brata i rodzinna uroczystość...

Zakupy pochłonęły resztę dnia,więc jak tylko wróciliśmy do mnie,był już wieczór.Umówiliśmy się,że jutro ( w sobotę),zaczniemy początkowe przygotowania,ponieważ mamy chyba wszystko.Wszystko zanieśliśmy do  jednego pokoju a zaraz po tym zaszliśmy do kuchni.Akurat mama piła kawę (przed snem?!) a ja zapomniałam się z nią przywitać.Przytuliłyśmy się a ona po chwili jak zobaczyła nas powiedziała:
-Chyba jesteście głodni?
Odpowiedziało jej burczenie w brzuchu,nie wiedzieć kogo.
-Uznaję to za tak.Czekajcie,zaraz będzie pizza-krzyknęliśmy radośnie.
Po godzinie,jak już pożarliśmy całe trzy,pokazałam wszystkim,gdzie są łazienki i pokoje gościnne w których będą spać.Tak się złożyło,że każdy mógł spać osobno,więc wybrali sobie pokoje.Na koniec pokazałam im,gdzie jest moja sypialnia (tak na wszelki wypadek).Weszłam do swojej sypialni,nie do apartamentu i przebrałam się w piżamę.Co prawda miałam wielki pokój do tego jeszcze łazienkę i garderobę,ale mi niewiele wystarczy.Spojrzałam przez okno ale po chwili ogarnęło mnie takie zmęczenie,że szybko poszłam do wyrka i od razu zasnęłam...
~Nad ranem~
Zbudziłam się tak gdzieś o dziewiątej.Od razu przebrałam się w luźną bluzkę i krótkie legginsy i baletki,po czym zeszłam do kuchni.Wzięłam sobie sałatkę i sok pomarańczowy i tak sobie jadłam,gdy nagle przyszła Yuuko. Ziewnęła,powiedziała dobry i stanęła w miejscu.Domyśliłam się,że jest onieśmielona i nie weźmie sobie sama jedzenia.
-Masz ochotę na sałatkę?
-Uhm,jasne.
Dałam jej ją i wodę mineralną jak chciała po czym szybko jadła.Po pół godzinie przyszła reszta,więc nie miałam lepszego pomysłu na to,co chcą i spytałam się ich czy może mają ochotę na grzanki z sałatką.Zgodzili się i wybrali sobie to co chcą pić.Gdy skończyli,zebrałam naczynia i dałam je do zlewu ale nagle przyszła mama.Powiedziała,że to miło z naszej strony,że pomagamy przy przygotowaniach mojego brata a jej syna i nie musimy zajmować się przekąskami.Ktoś odetchnął z ulgą dla zabawy...
Kilka godzin porobiliśmy a gdy zrobiliśmy co dziś mogliśmy,usiedli sobie w salonie a ja poszłam nad jezioro i  usiadłam pod drzewem brzoskwini i patrzyłam sobie w taflę wody.Podciągnęłam nogi i objęłam kolana jeszcze zerkając na zachodzące Słońce.Prawie nikt,prócz Dymitry'ego nie wiedział że to moja ulubiona kryjówka,bo otaczały mnie jeszcze krzaki.Rozmyślałam nad tym jak czuje się brat i Camy przed wielkim dniem a tu nagle...

<Jet?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz