Jedna z najciekawszych lekcji jakie były z Lasso.Gdy tylko kazał nam wszystkim wyjść z wody zaskoczył nas miłym gestem.
-No,droga młodzieży!Po uzgodnieniu wczoraj z innymi nauczycielami macie prawo być na plaży aż do wieczora!-krzyknęliśmy ze szczęścia.-Ale pod jednym warunkiem: śmigacie raz dwa do akademika po stroje kąpielowe i inne niezbędne rzeczy!
Wszyscy,dosłownie wszyscy,skoczyliśmy z radości.Od razu pobiegliśmy na złamanie karku do akademika po wszystko co miało być na podobne okazje.Z pokoju wzięłam też coś dla Rei a to wszystko spakowałam do torby...Tak nagle usłyszałam jej pytanie:
Po kiego grzyba tak się śpieszysz?Lasso dał wszystkim pół godziny na zabranie tego co trzeba.
-Wiem ale wolę wszystko zrobić od razu.
Wilczyca popatrzyła na mnie wzrokiem "a róbta co chceta" po czym usiadła i patrzyła co wpakowuje do torby.Gdy wszystko miałam już spakowane,szybko związałam sobie włosy w warkocz a Rei przypomniała mi,że za dziesięć minut wychodzimy a ja odparłam,że mogła by się ruszyć z miejsca bo tylko siedzi.Na to ona,że nie ma ochoty...I tak przez pięć minut.
W końcu wyszłyśmy równo z innymi.Lasso od razu poszedł z nami i powiedział,że tak spokojne morze to rzadkość i pozwolił nam wejść po pas.Zupełnie jak na kolonii.Wszyscy po minucie rozłożyli się gdzie popadło.Wybrałam sobie miejsce kilka metrów od brzegu bo nie chciałam by powtórzyło się to co z moją znajomą.Metr od brzegu i przy pierwszej dużej fali była cała mokra tak jak jej rzeczy.Zawsze śmiałyśmy się z tego i tym razem mimowolnie zachichotałam.
-Co tak ci do śmiechu,hm?-zapytał się zaciekawiony Jet.
-Ciekawe wspomnienie z wakacji-odparłam z uśmiechem.
Już po kilku minutach zobaczyliśmy jak to Matt i Rei siedzą sobie przy sobie dużo dalej.Piękna para,bez zarzutów.Siedziałam tak sobie sama patrząc jak to inni już są w wodzie w kostiumach.Zaraz do nich dołączę-stwierdziłam po namyśle.
<ktoś chce dokończyć?^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz