-Lepiej zostać biedną osóbkę w łazience samą,niech miną dolegliwości-powiedziała Shiina.
-Mam nadzieję,że to nic poważnego-dodała jej siostra.
-Zatrucie nie powinno być aż tak poważne,każdy zjadł po dwa hamburgery...-zauważyłam.
-Zawsze to zatrucie-westchnęła Yuuko. Nagle kichnęła.
-Wszystko dobrze?-spytaliśmy się chórem.
-A bo ja wiem?
-Mogłaś się zwyczajnie zaziębić...-stwierdziła Shiina.
-...i dlatego nie wyczułaś zepsutego mięsa-dokończyła jej siostra.
Yuuko coś zaczęła mamrotać pod nosem i poszła do pokoju.Rozeszliśmy się do siebie,prócz tej biedaczyny co w dalszym ciągu nie wyszła z kibla.Coś chyba ostro przechodzi to zatrucie...
Usiadłam na łóżku i chwyciłam niedokończoną książkę.Po pół godzinie skończyłam ją z łzami w oczach.Gratuluje autorce pomysłu,bardzo wzruszająca końcówka.Otarłam łzę i nagle ktoś zapukał.Patrzę a tu Yuuko. Była zmartwiona.
-Nie gniewacie się?
-Za co?-spytałam Yuuko w tym samym czasie co Natalie.
-Z tym zatruciem...
-Przestań,przecież to nie była twoja wina-zaczęłam.
-A właśnie,że moja!-poleciała jej łza.
-To że się zaziębiłaś akurat teraz to nie zwala na ciebie winy.A z tym idiotą to się policzymy.Kto to widział: daje zepsute mięso do lodówki?!
-No,już spokojnie-powiedziała Natalie po czym obie ją przytuliłyśmy.
<Yuuko,lepiej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz